Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
insert_drive_file

Orzeczenie

Wyrok SN z dnia 25 stycznia 2005 r., sygn. I PK 144/04

Praktyczne szkolenie pracowników powinno się odbywać w ramach sto­sunku pracy, natomiast poza tym stosunkiem może być organizowane tylko wtedy, gdy szkoleniowy cel i metody działania wyraźnie dominują nad wykony­waniem obowiązków pracowniczych.

 

Przewodniczący Prezes SN Walerian Sanetra (sprawozdawca),

Sędziowie: SN Józef Iwulski, SA Małgorzata Wrębiakowska-Marzec.

Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 25 stycznia 2005 r sprawy z powództwa Jerzego B. przeciwko „A.P.” Spółce z o.o. w K. - Oddziałowi w B.P. o zapłatę, na skutek kasacji strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 16 marca 2004 r. [...]

oddalił kasację.

 

Uzasadnienie

W imieniu pozwanej Spółki A.P. w K. wniesiona została kasacja od wyroku Sądu Apelacyjnego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Białymstoku z dnia 16 marca 2004 r. [...], którym oddalona została jej apelacja od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Białymstoku z dnia 13 listopada 2003 r. [...]. Sąd pierwszej instancji zasądził od strony pozwanej na rzecz powoda Jerzego B. kwotę 44.237,40 zł wraz z ustawowymi odsetkami. Sąd ten ustalił, iż Jerzy B. na podstawie kolejnych umów o pracę był zatrudniony w „A.P.” Spółce z o.o. w K. - Oddziale w B.P. jako murarz. W dniu 9 grudnia 1999 r. pomiędzy Spółką „A.P.” w K. i „A.A. I.” w M. w USA zostało zawarte porozumienie, na mocy którego firma amerykańska zobowiązała się do przeprowadzenia szkolenia (w M. w USA) pracowników Spółki w celu ich przyuczenia do montażu i programowania maszyn z zakresu auto­matyki, obsługi maszyn oraz zapoznania ze stosowaną technologią i wymogami rynku amerykańskiego. Ponadto zobowiązała się do pokrycia kosztów przelotu z Polski do USA i z powrotem oraz kosztów pobytu pracowników w USA. Wcześniej zasa­dy szkoleń pracowników regulowane były ustną umową pomiędzy przedsiębiorstwami polskimi i amerykańskimi. Obie spółki (polska i amerykańska) powiązane były ze sobą personalnie, przez osobę tego samego właściciela Anatola T. Jedną z osób, którym strona pozwana zaproponowała odbycie szkolenia w firmie amerykańskiej, był powód. Otrzymał on wizę turystyczną, która nie pozwalała mu na wykonywanie pracy na terytorium USA. W okresach od dnia 17 września 1999 r. do 4 grudnia 1999 r., od dnia 23 marca 2000 r. do 8 sierpnia 2000 r. oraz od dnia 1 września 2000 r. do 1 lutego 2001 r. powód przebywał wraz z grupą pracowników w USA. W ramach szkolenia na budowach amerykańskich wykonywał prace niemal identyczne jak te, jakie świadczył swojemu pracodawcy w Polsce. Pracownicy fizyczni, do których należał powód, pracowali w godzinach od 600 do 1830 (z półgodzinną przerwą w ciągu dnia), otrzymując wynagrodzenie zgodnie ze stawkami obowiązującymi w kraju (określonymi w umowie o pracę), zaś za pracę w godzinach nadliczbowych - wyna­grodzenie wyliczone na podstawie stawki otrzymywanej w kraju zwiększonej o 50% i obliczonej według kursu dolara. Ponadto tytułem zwrotu kosztów utrzymania wypłacano im diety; łącznie z tego tytułu powód otrzymał kwotę 13.088,70 USD. W czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych pracownicy byli zakwaterowani w mieszkaniach należących do organizatora szkolenia „A.A. I.” w M., nie uiszczając za nie opłat. Pra­codawca pokrywał także koszty dojazdu do pracy i innych przejazdów. Podczas po­bytu w USA powód otrzymywał wynagrodzenie za pracę w wysokości ustalonej w umowie o pracę z polskim pracodawcą, które było wpłacane na jego konto w Polsce. Łącznie otrzymał kwotę 15.459,20 zł. Według ustaleń Sądu pierwszej instancji Jerzy B. pracował w pozwanej Spółce jako robotnik budowlany. Zajmował się budowaniem hal, tynkowaniem, malowaniem i innymi robotami budowlanymi. W Polsce otrzymywał wynagrodzenie zasadnicze według stawki godzinowej (6 zł). Strona pozwana zaproponowała mu wyjazd do USA do pracy. Obiecano, że wypłacana będzie dieta w wysokości 550 dolarów miesięcznie i dodatkowe wynagrodzenie z tytułu godzin nad­liczbowych. W Stanach Zjednoczonych wykonywał różne prace budowlane. Czas pracy wynosił po 12,5 godziny na dobę (także w soboty i niedziele). W USA jego przełożony prowadził ewidencję czasu pracy. W kraju otrzymywał wynagrodzenie zasadnicze na konto w banku, zaś wynagrodzenie za godziny nadliczbowe pobierał w USA w dolarach, ale wyliczane ono było tak jak w Polsce (za pierwsze 2 godziny dodatek w wysokości 50% stawki godzinowej, za kolejne 100% stawki, za pracę w niedzielę za każdą godzinę 100% stawki). Oprócz tego otrzymywał dietę w wysokości 500-550 dolarów miesięcznie. Nie ponosił kosztów noclegu, ani dojazdów do pracy. Wyżywienie opłacał z kwot otrzymanych tytułem diety. Na podstawie zeznań świadków, którzy podobnie jak powód wyjechali do USA, Sąd pierwszej instancji ustalił ponadto, że pracowali oni przy rozbudowie hali produkcyjnej, stawiali słupy, przęsła, wznosili ściany, pokrywali dachy, szpachlowali, wykonując podobne prace jak w Polsce. Pracowali w godzinach od 600 do 1800, a podczas krycia dachu nawet do 2100, często w soboty i niedziele. Nie zostali w żaden sposób przeszkoleni. Wbrew twierdzeniom strony pozwanej pracownicy (w tym powód) nie zapoznawali się tam z nowymi technologiami. Żaden z nich nie posiadał także zezwolenia na pracę. Odmowa pracy w godzinach nadliczbowych powodowała rozwiązanie z nimi stosunku pracy przez pracodawcę.

W ocenie Sądu pierwszej instancji bezsporne jest, że Jerzy B. w USA otrzymał wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych. Wynagrodzenie to wypłacono mu łącznie z kwotą wyliczonych diet (po około 18 dolarów dziennie), w sumie 13.088,70 USA. Okoliczność ta przemawiała z przyjęciem, że powód wykonywał pracę na terenie USA. Zatem jego pobyt w Stanach Zjednoczonych miał charakter podróży służbowej, a nie był pobytem w celu szkolenia poza stosunkiem pracy. Sto­sownie do art. 77 § 1 k.p. (w brzmieniu obowiązującym do 30 marca 2001 r.) pra­cownikowi wykonującemu na polecenie pracodawcy zadanie służbowe poza miejscowością, w której znajduje się siedziba pracodawcy lub poza stałym miejscem pracy, przysługuje zwrot kosztów związanych z podróżą służbową. Pojęcie zagra­nicznej podróży służbowej zostało zdefiniowane w rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 3 lipca 1998 r. w sprawie zasad ustalania należności przysługujących pracownikom z tytułu podróży służbowej poza granicami kraju (Dz.U. Nr 89, poz. 568), obowiązującym w dacie przebywania powoda w podróży służbowej. Zgodnie z § 1 ust. 2 tego rozporządzenia podróżą służbową odbywaną poza grani­cami kraju jest wykonywanie zadania w terminie i w państwie określonym przez pracodawcę. Z tytułu podróży służbowej przysługują pracownikowi diety i zwrot kosztów przejazdów, noclegów i innych wydatków określonych przez pracodawcę odpowied­nio do uzasadnionych potrzeb (§ 3). Z § 4 rozporządzenia wynika natomiast, że dieta jest przeznaczona na pokrycie kosztów wyżywienia i inne drobne wydatki. Zdaniem Sądu pierwszej instancji w rozpoznawanej sprawie nie istniał obowiązek zwrotu kosztów przejazdów, dojazdów i kosztów noclegów, gdyż koszty te pokryte zostały przez firmę organizującą wyjazd do USA. Obowiązek zwrotu dotyczył jedynie diet, które były wypłacane w niższej wysokości niż określona w załączniku do wspomnia­nego rozporządzenia określającego wysokość diety za dobę podróży służbowej. Zgodnie z § 4 ust. 5 tego rozporządzenia dieta przysługuje w wysokości obowiązującej dla docelowego państwa podróży służbowej, przy czym z § 4 ust. 6 wynika, iż za każdą dobę przysługuje dieta w pełnej wysokości (dieta za dobę podróży służbowej do USA wynosi 46 dolarów amerykańskich). Na tej podstawie - uwzględniając, że w części należne powodowi diety zostały mu wypłacone - Sąd ten wyliczył zasądzoną na jego rzecz kwotę.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00